Archiwum 19 maja 2004


maj 19 2004 Największymi wrogami są przyjaciele...
Komentarze: 8

Dokładnie tak... najbardziej boli jeśli ból zadają osoby, które uważaliśmy za naszych przyjaciół... jeśli na kimś ci zależało a ta osoba bez powodu mówi że nie chce cie znać i oczernia cię przed znajomymi czujesz się jakby ktoś wbijał ci gwóźdź w serce i wykręcał go boleśnie i tak bezustannie... tak właśnie się czuje... wcale nie boli mnie to co ta osoba mówi... nie interesuje mnie co ludzie o mnie myślą... bolesne jest to że właśnie przyjaciel mówi takie rzeczy... a od czego się właściwie zaczeło?? od niezrozumienia i chorobliwej zazdrości... wydaje mi się że to jest niezdrowe jeśli ktoś musi być ciągle zapewniany o tym że jest ważny w twoim życiu i że chłopak z którym przed chwilom rozmawiałaś jest tylko kolegom... uważam że to powinno sie leczyć... ach... i jeszcze jedno... nie rozumiem jak ktoś kto uważał cię za najważniejszą osobę w swoim życiu może mówić że okazałaś się być szmatą... Ja również przeżyłam pare rozczarowań w życiu ale jeszcze nigdy nie powiedziałam o osobie na której mi zależało nic złego... nawet jeśli z tą osobą nie mam kontaktu już od bardzo dawna... zawsze pozostają jednak bądź co bądź miłe wspomnienia i szacunek jakim darze i darzyłam daną osobę... a zachowanie jakim pewna osoba mnie potraktowała w ostatnim czasie było aroganckie i dziecinne... a jeszcze bardziej dziecinne jest to że nie potrafi przyznać się do swojego błędu i zwala całą winę na mnie... ale wydaje mi sie że nie ja jestem odpowiedzialna za jego chorą zazdrość... może się myle??

P.S. Pozdrowienia dla bohatera tejże notki... gdyby cofnąć czas i pare słów które powiedział byłoby nadal dobrze... :( no ale cóż... żyje sie dalej...

charlotta : :