Komentarze: 1
" [...]Wczorajsze myślenie nie poszło mi na zdrowie, bo dziś chandra męczy mnie od rana. Kasia twierdzi, że on jest pewnie nieśmiały i dlatego nasza znajomość ma taki niesprecyzowany charakter. Analizowanie jej przypuszczenia zabrało mi połowę nocy. Wnioski? Owszem, są wnioski. Jestem idiotka. To jest wniosek główny. Widziałam tego Artura raptem dwa razy. I z punktu domagam się sprecyzowania, deklaracji, uwielbienia. Tak jest zawsze. Ilekroć poznaję jakiegoś chłopca, rozpatruję go natychmiast jako potencjalnego kandydata na sympatię. I odwrotnie, sprawdzam, jakie ja zrobiłam na nim wrazenie. Ale ja -- to znaczy: moje oczy, moje nogi, moja figura. Bo właśnie według tego oni stawiają najczęściej oceny. A czyż, do diabła, składam się tylko z samego ciała? Artur wie, jak wyglądam, ale nie wie, jaka jestem. Stąd może jego rezerwa? Może chce mnie poznać i dopiero wtedy... No, proszę! Napisałam już, że jestem idiotką, a teraz muszę przyznać, że jestem idiotką niepoprawną! Wszystkie moje drogi prowadzą do Rzymu. Szukam miłości i stąd to wszystko. Nie szukam człowieka, szukam uczucia. To jest chyba najprawdziwsza rzecz, którą o sobie wiem. Rozumiem tę nieprawidłowość, alnie nie umiem jej się przeciwstawić i pewnie dlatego mam chandrę [...] "