Komentarze: 1
Jakoś ostatnio, a używam to słowo dosyć luźno, zupełnie nie jestem w stanie pojąć, czemu ktoś chciałby się ze mną spotkać towarzysko. Rozumiem to, że lubię się czasem z kimś spotkać, a jakoś nie potrafię tego przełożyć na to, że ktoś chciałby się ze mną spotkać, że to im coś daje. No, bo co? Gadam jakieś pierdoły, opowiadam te same historie. Najwyżej komuś pojadę, ale co to za zabawa, śmiać się z cudzej słabości? Jedyne, co dzięki temu odkrywamy to, to jak bardzo jesteśmy niepewni siebie samych.